-tina
#########################################
Peeta podnosi się z prędkością błyskawicy. Gale przenosi wzrok ze mnie na niego.
- Ty... - cedzi Gale patrząc Peecie w oczy. Ja nie mogę się otrząsnąć. Ręce mi się pocą. Boje się, że Gale lub Peeta zrobią coś głupiego. Peeta jest na oko dużo silniejszy i bardziej wysportowany od Gale'a. Mimo to boję się, że stanie się coś złego. Co, jeżeli Gale ma broń?- Co to ma być? Co to ma znaczyć? Jesteście razem? Czy znowu gracie dla jakichś głupich kamer?- Gale się odwraca i krzyczy gdzieś w przestrzeń.- Halo! Cezar! Oni tylko udają. Zawsze udawali. Nigdy się nie kochali.- czuje jak Peeta pręży mięśnie. Jest wściekły.
- Nie ma sensu się fatygować. Nikogo tu nie ma.- Gale odwraca się i patrzy na mnie ze zbolałą miną.
- Ale jak to? Czy ty już do mnie nic nie czujesz?- chcę mu odpowiedzieć, że już nic między nami nie ma, ale nie jest mi to dane, bo zjawia się Haymich.
- Czego ty tu znowu chcesz?- warczy. Gale nic nie mówi, tylko odwraca się i biegnie w stronę miasta. Haymich chwyta się za głowę. - No, robi się gorąco. Widział was?- pyta a my zgodnie kiwamy głowami. Peeta siada obok mnie i splata nasze dłonie. Cała się trzęsę. Spoglądam na bramę, a przed oczami przelatuje mi wściekła twarz Gale'a. Gale jest nieprzewidywalny. Znałam go na wylot, ale podczas wojny jego czyny i pomysły sprawiły, że całkowicie w to zwątpiłam. Gdzie się podział tamten wyrośnięty czternastolatek, którego uczyłam jak poprawnie celować z łuku? Gdzie się podział ten zabawny chłopak, z którym codziennie polowałam i handlowałam na ćwieku? Czy on jeszcze istnieje? Może zniknął już dawno temu a ja po prostu byłam zbyt oszołomiona morfaliną, aby cokolwiek zauważyć. Bardzo dużo się zmieniło. Kiedyś mogliśmy porozmawiać o wszystkim. Jednak kiedy pierwszy raz mnie pocałował, zniszczył wszystko. Wtedy jeszcze nie rozumiałam, jak bardzo namieszał. Przede wszystkim stworzył sobie nadzieje, Która go nie opuściła aż do dziś. Potem w dwójce... Namieszałam jeszcze bardziej. Spisałam Peete na straty i oddałam się pocałunkom Gale'a. To był błąd. To się nigdy nie powinno wydarzyć. Ogień Gale'a nigdy nie był mi potrzebny. Mam w sobie wystarczająco dużo żaru. W końcu jestem Katniss Everdeen. Igrająca z ogniem. A raczej byłam. I cieszę się, że już nią nie jestem. Teraz jestem Katniss Everdeen. Dziewczyna z dwunastego dystryktu. Dziewczyna Peety Mellarka. Nareszcie prawdziwa, a nie na pokaz. Taka, jaka zawsze miałam być. Jaką chciałam być, mimo że jeszcze tego nie wiedziałam. Zawsze, chciałam być szczęśliwa. U jego boku. Mojego chłopca z chlebem. Haymich kręci głową z dezaprobatą. - Bądźcie ostrożni.- mówi, po czym wraca do swojego domu. Przytulam się do Peety.
- Kocham cię. Najmocniej na świecie.- mówi czule i całuje mnie w czoło.
- Wiem. Ja ciebie też. Jesteś moim życiem. Bez ciebie nie ma mnie.- Peeta się uśmiecha.
- Wyjęłaś mi to z ust.- pocieram ramiona dłońmi.- Zimno ci?- Kiwam głową, a on wstaje, bierze mnie na ręce i idzie do domu.
Peeta sadza mnie w fotelu w salonie i idzie na górę po koc dla mnie. Po chwili okrywa mnie ciepłym kocem i całuję w policzek. Peeta siada naprzeciwko mnie na kanapie i patrzy mi w oczy. Chcę się do niego przytulić. Potrzebuje jego bliskości. Wstaje i siadam mu na kolanach owinięta kocem. On od razu mnie obejmuje. Opieram swoje czoło o jego i łącze nasze usta w czułym pocałunku. Peeta kładzie mnie na sofie, nie przestając mnie całować, a jego dłoń położona na mojej tali masuje moje plecy. Oplatam jego szyję rękami i przyciskam go mocniej do siebie. Po paru godzinach wyczerpani pocałunkami zasypiamy w salonie wtuleni w siebie.
Budzą mnie czyjeś jęki. Otwieram oczy. Nadal jest noc. Spoglądam na Peete który wierci się i coś pojękuje.
- Katniss dlaczego?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPraktycznie co rozdział mówią sobie "kocham cię", o rany co za miłość, ale błagam ile można to powtarzać...
OdpowiedzUsuńBłagam nie czytaj tego... To były początki, byłam napaloną w pewnym sensie nastolatką i nienawidzę z całego serca pierwszych około 50 rozdziałów... W pewnym momencie odbiegłem od igrzysk i staram się na nie powrócić w najnowszych notkach. Jeśli ci się chce,t o czytaj, ale nie spodziewaj się niczego ciekawego na początku, najchętniej usunęłabym to coś z mojego bloga, ale chcę w przyszłości wracać do moich początków i móc się śmiać.
UsuńAle teraz mogę cię zaprosić na bloga, którego niedługo otwieram http://thememorial.blogspot.se , który będzie bardziej przemyślany. Otwarcie już wkrótce.
- Tina
Poprawka: HTTP://thgthememorial.blogspot.se
UsuńOk, dzięki jak tylko będę miała czas to na pewno zajrzę na stronę. Mam nadzieję, że nie masz mi za żle, że tak piszę co myślę. Już nie będę.
OdpowiedzUsuń