sobota, 7 lutego 2015

4. Polowanie

9/06/14
OMG!!!!! OMG!!!! OMG!!!
Dzisiaj wchodzę na bloga i widzę piękną cyfre 128!!! Bardzo dziękuję ale bardzo proszę o komentarze. Następny wpis jutro rano. około 9.00
###########################################################
- Kochasz mnie? Prawda czy fałsz? -pyta szeptem. Wypłynęliśmy na głębokie wody. Boje się powiedzieć mu prawdy. Boje się. Odgarnia mi włosy z twarzy i chwyta za brodę. Wymusza ze mnie szczerość. Moje wargi drgają, kiedy szepczę.
-Prawda.
Całuję go mocno w usta. Niemal od razu odwzajemnia pocałunek. Stoimy tak i się Całujemy jeszcze długo.

Co chwilę mijam place budowy. Dwunastka ożywa na nowo. Złożysko jest już w pełni odbudowane. Każdy domek ma minimum dwa pokoje, łazienkę i w pełni wyposażoną kuchnie. Powoli ludzie wracają. Rozpoczynają także prace w nowych miejscach takich jak supermarket, który zajął miejsce ćwieku czy sklep z butami Deli. Teraz to ona rozkręca rodzinny interes, mimo iż ma tylko 18 lat.
Mijam złożysko, przebiegam przez łąkę i już po chwili prześlizguję się przez otwór w siatce, która nie pełni już żadnej innej funkcji niż odgradzanie dystryktu od zwierząt w lesie. Las można spokojnie odwiedzać. Na własne ryzyko.
Ze starego pnia drzewa wyciągam Łuk mojego ojca i kołczan z jedenastoma strzałami. Jedną raz uszkodziłam, kiedy chciałam ją wyciągnąć z pnia drzewa. Ciekawe czy druga połowa nadal tam tkwi.
Wdrapuję się na drzewo i staram się wypatrywać jakiegoś celu, ale nie mogę się skupić. Za każdym razem chybiam, bo nie jestem skupiona na polowaniu tylko na Peecie. Bez przerwy o nim myślę. W końcu złażę z drzewa i rozpoczynam poszukiwanie strzał. Jedna z nich zginęła. Super. Idę przez las i po jakimś czasie natrafiam na pole poziomek, które razem z Galem ogradzaliśmy przed zwierzętami. Zbieram poziomki i rozmyślam o osobie, która tak z nimi przepadała. Stary burmistrz dwunastki. Ojciec Madge, mojej przyjaciółki. Madge i jej rodzina zginęli podczas bombardowania dwunastki. Brakuje mi jej. Szkoda, że nie dożyła końca wojny. Nazbierałam mniej więcej litr poziomek, kiedy mój telefon zabrzęczał. Na wyświetlaczu pojawił się napis "Peeta” więc odebrałam.
- I jak idzie?- spytał swoim ciepłym głosem.
Westchnęłam.
- Kiepsko. Nie mogę się skupić.
- To może już wracaj. Przed chwilą skończyłem robić ob... Raczej kolacje.- śmieje się.
- Dobrze, będę za piętnaście minut.
- Ok. A i jeszcze jedno. U ciebie w domu nie było, żadnego jedzenia więc przyjdź do mnie.
- Jasne.- rozłączam się i ruszam w kierunku domu.

1 komentarz:

  1. Telefon? Nie no tym mnie rozśmieszyłaś, jakoś trudno mi jest wyobrazić sobie te scenę....

    OdpowiedzUsuń

Proszę o całkowitą szczerość w komentarzach. Pozwalam na wszelką krytykę, ale proszę wstrzymać się przed wulgaryzmami i treściami urażającymi. Poza tym możecie mi napisać co chcecie, a nie obrażę się.