środa, 1 lipca 2015

118. Twój ślad

Witam was... 
Nowa notka w środę.
- Tina

##############################################

Mijają godziny, a może raczej dni. Coraz częściej słyszę swój głos.

Cisza... Cisza... I cisza....
Chyba zaczyna mi odbijać. Czuję się dziwnie. Może to wpływ narkotyku m w mojej krwi, albo zbyt długiej samotności.
Z czasem jednak, kiedy morfalina przestaje działać, a śpiewanie staje się dla mnie co raz większą trudnością.

Do moich uszu dociera odgłos kopania w kratę mojej celi. Metal odskakuje głośno i uderza w ścianę z hukiem.

Błagam, nie podchodź. Błagam, nie podchodź. Błagam...
Zawisa nade mną twarz o niesamowicie dziwnych konturach i zimnych, niczym grudniowy śnieg oczach. Mężczyzna uśmiecha się lodowato odsłaniając nierówne szeregi żółto czarnych zębów. Jego oddech potwornie śmierdzi.
- Dzień dobry, kosogłosie. - mówi głosem zdradzającym pogardzę.
Zachowuję zimną krew. Nie odzywam się.
- No... Nareszcie gówniara ze mnie zejdzie. - mruczy.
Unosi mnie z niebywałą lekkością i przerzuca sobie przez ramię.
Mój wrzask potwornego bólu rozchodzi się echem po pomieszczeniach. Każdy jego krok powoduje kolejną eksplozję okrutnego i pulsującego kłucia w mojej klatce piersiowej.
Nie mogę oddychać.
Czuję się, jak szmaciana lalka miotana wstrząsami, bólem i nie mogąc się ruszyć. Pot i łzy spływają w górę mojej twarzy.
W końcu zostaję rzucona na coś twardego i przypięta mocno pasami, które pod koniec okalają moje nadgarstki, ramiona, kolana, tułów i czoło.
Nie mam siły, aby otworzyć oczy.
Morfaliny... Morfaliny...
- Otwórz oczy, panienko, albo sami ci je otworzymy.
Niechętnie uchylam powieki i widzę szereg strażników, mężczyznę stojącego nade mną i dziewczynkę.
Ma może z piętnaści lat. Stoi z uśmiechem na twarzy zdradzającym podekscytowanie.
Ją to kręci... To,że czuję ból sprawia jej przyjemność. Ona cieszy się mogąc obejrzeć, jak zaraz zaczną mnie razić prądem czy...
O... Nie...
Do głowy przychodzi mi nowa myśl.
Co, jeśli chcą na moich oczach torturować lub zabijać Galea i Peetę? Co jeśli będę zmuszona patrzeć, jak mój mąż zostaje pozbawiony języka za pomocą którego potrafi zmienić ludzkie poglądy, a mojemu przyjacielowi odcinają palce? Ja tego nie przeżyję.

To nie tak miało być

los chyba zadrwił z nas
czy po to dusze złączył,
by za chwilę znów
rozerwać nić łączącą je

W milczeniu naszych ust

zwątpienie utkał czas
przepaści między nami
już nie zniszczy nic,
bo zabrakło słów w obliczu łez

Kiedy nas już nie będzie

pamiętać chcę czas,
kiedy w siebie zapatrzeni
zakochani, ty i ja
Zanim w proch obrócił się nasz świat
w moim sercu na zawsze
zostanie twój ślad.

Zdążam dokończyć w myślach tę pieśń, zanim zostaję spytana o pierwszą rzecz.

- Jak wiele wiesz o trzynastce?
Słowo trzynastka  wypowiada ta, że opluwa moją twarz.
Nie odpowiadam na to pytanie.
A więc to o to chodzi. O informacje. 
Czy warto trzymać je dla siebie, podczas, gdy Peeta lub Gale, albo i oboje będą umierać?
Wzdycham.
Mężczyzna się uśmiecha. 
- Może brakuje ci towarzysza.... - zaśmiał się. - Przyprowadżcie go.
Zasówy głośno szczękają, kiedy do środka wprowadzają drugą osobę. 
Jest ubrany na czarno, i ledwie stęka, kiedy rzucają go na postawione obok krzesło i przypinają pasami. 
- Gale... - szepczę. 
Spogląda na mnie zbolałym wzrokiem.

- No... Chyba jeszcze kogoś nam tutaj brakuje... - mruczy mężczyzna, a klapa po raz kolejny szczęka.
Nie.., myślę. Teraz przyprowadzą Peetę.

Mylę się. 
Popychają ją... I przypinają tuż przed naszymi oczami, a jeden ze strażników przykjłada jej rozpalony do białości pręt niemal do skóry na twarzy.
- Jak wiele wiecie o trzynastce?
Posy!

7 komentarzy:

  1. Ha! A jednak! Ha! Wiedziałam! Ha!
    Zbyt pozytywny ten komentarz jak na taką smutną i tragiczną notkę, więc inaczej.
    NIE! NIE! NIE! NIE POSY! NIE MAŁA, NIEWINNA POS! OCH JAK MOGŁAŚ!?
    Dobra skończę.
    Jak zwykle notka piękna, wspaniała, cudowna i najlepsza ♥
    Wiadra weny życzę, żebyś mogła to wszystko naprawić, żeby znów bylo bosko, żyli długo i szczęśliwie i buziaczek *o* ♥♥
    Twoja fanka #1

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda ze taki krótki! Aczkolwiek kolejny raz genialny rozdział. Czekam na rozwój sytuacji :)
    Pozdrawiam,
    Ola.

    OdpowiedzUsuń
  3. No trochę smutny, i jaki krótki! Dłuższe, proszę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęłam czytać twojego bloga pare dni temu. No po prostu się zakochałam
    <3 Mam nadzieje że Pos nie stanie się nic poważniejszego... Fantanne weny życze ;) Pozdrowionka - Tuszka

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden wieczór ! :) czekam na dalszy rozwój akcji !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aa i mam nadzieję, że rodzina Mellark'ów w końcu się powiększy ! :)

      Usuń
    2. Spokojnie, koniku polny :D

      Usuń

Proszę o całkowitą szczerość w komentarzach. Pozwalam na wszelką krytykę, ale proszę wstrzymać się przed wulgaryzmami i treściami urażającymi. Poza tym możecie mi napisać co chcecie, a nie obrażę się.